Jeziorna panna
Jeziorna panna Pachniało lasem. W powietrzu unosił się żywiczny zapach sosnowego igliwia, który, im dalej na południe, ustępował miejsca charakterystycznej woni dębiny. Przez zwarte korony drzew niewiele światła docierało do wnętrza lasu. Nie wszystek jednak blask księżyca udało im się zatrzymać. Srebrne światło, ślizgając się po ciemnozielonych liściach, dotarło do podnóża wiekowych dębów, rozjaśniając tym samym leśny mrok. Blask ten nie był jednak na tyle intensywny, by mógł zbudzić młodzieńca, który znużony tańcami i lekko podchmielony, legł na ziemi. Opierając…