Kaprys Welesa
Kaprys Welesa – Wy ścierwo! – Wydarł się mężczyzna, kiedy dwójka innych chłopaków obaliła go na kolana. – Nie boję się śmierci! – Plwociny opadły na jego skołtunioną, szarą brodę i równo ścięty pniak drzewa, stojący przed nim, kiedy się darł. Jeden chłopak przycisnął jego twarz do pieńka, a twarz poczerwieniała mu jeszcze bardziej. – Dałem Bogom pokaz siły za życia! Wy jesteście mali! A mnie przyjmą z otwartymi ramionami! Mnie! Nie Was! – Wbrew swoim słowom, szarpał się i…