Święty gaj

Święty gaj

Święty gaj

Słońce miało się ku zachodowi. Siwowłosi starcy w równie siwych togach zmierzali w stronę dębowego gaju. Owym świętym gajem opiekował się druid imieniem Włościwoj, to właśnie on zwołał to nietypowe zebranie. Najstarsi z mędrców przybywali z daleka, poinformowani śpiewem ptaków i szumem liści.

Włościwoj z właściwym sobie namaszczeniem rozpalał małe ognisko, używając do tego jedynie martwych gałązek, które same odpadły z drzew. Inni druidzi zbierali się w koło, lecz żaden z nich nie odzywał się ni słowem.

Dopiero gdy zebrali się wszyscy, Włościwoj podniósł się z ziemi, pokiwał głową i przemówił głosem mocnym, lecz już nieco zachrypniętym z racji sędziwego wieku druida.

– Moi drodzy, zebraliśmy się tu dzisiaj, by porozmawiać o sprawie nurtującej mnie od dłuższego czasu. – Stary druid mówił powoli, nie śpieszył się, właśnie tak mówiłyby drzewa gdyby dane im było mówić. – Najstarszy z nas Witomysł, ten który widzi przyszłość, uchyli mi jej rąbka. Niestety nie mógł tu przybyć i opowiedzieć tego sam, z racji swego wieku. Wysłał więc mnie, był poniósł wam to przesłanie.

Druidzi słuchali wszystkiego z właściwym sobie spokojem. Kiwali głowami, bądź opierali się o swoje laski. Witomysł natomiast mówił dalej. Opowiadał o wizji najznamienitszego wśród druidów, o wizji zmiany świata. O tym, że książę Mieszko chce przyjąć chrzest i o tym jak to odmieni losy ludzkości.

– Najpierw zostaną zapomniani nasi bogowie słowiańscy i wkrótce bez modlitw stracą swą moc. Potem nie będzie komu czcić świętych gajów, niedługo nikt nie będzie szanował przyrody. Wybuchnął wojny na tle religijnym, a polanie będą ludem uciśnionym. Ale jeśli uda nam się to powstrzymać, nasi bogowie wesprą nas i będą błogosławić swojemu ludowi. Bóg chrześcijan jest mocny. Ale moc bogów zależy od siły ich wyznawców. Jeśli będziemy trzymać się starych wierzeń, polanie będą narodem miłującym się i potężnym. Inne narody będą przed nami klękać i zazdrościć osiągnięć. Bo Polacy to wspaniały lud, muszą tylko chcieć.

– No dobrze lecz co możemy zrobić by powstrzymać chrześcijaństwo? – Zapytał Sobierad z olchowego lasu.

– Musimy pozbyć się księżniczki Dobrawy, to ona zaćmiła umysł naszego władcy i pomazańca bogów. Ona swoim grzesznym ciałem odciąga Mieszka od naszych bogów.

– To w brew zasadom, my druidzi nie możemy, niszczyć dzieł natury, nawet jeśli nie są nam na rękę. – Oburzył się Racibor, druid Bieszczad.

– Czasem nie ma wyboru.

– Zawsze jest wybór!

– Musimy chronić nasze święte gaje.

– Matka natura nie pozwoli zniszczyć naszych drzew, ona jest potężniejsza niż każdy człowiek. Potężniejsza niż nasi bogowie i bóg chrześcijan razem wzięci.

– Nie bluźnij! Świętowit stworzył świat i to on ma największą władze! – Rzekł Częstowoj, ciszej dodając coś o starym zgrzybiałym dziadzie za jakiego miał Racibora.

– Mów co chcesz, ja swoje wiem.

– Spokojnie bracia, nie kłucie się. W istocie nie ważne kto stworzył świat, teraz ważne jest abyśmy nie pozwolili go zniszczyć. – Zażegnał konflikt Witomysł.

– Mów więc co zamierzasz czynić. – Odparli druidzi.

– Jeden z nas uda się odnaleźć księżniczkę Dobrawę, a gdy ta będzie spożywać wieczerze wyśle drozda by zatruł jej posiłek sokiem z wilczych jagód.

Druidzi długi czas spierali się nad słusznością tego czynu. Słońce zdążyło zajść i wstać dwa razy. Lecz w końcu postanowi. Jedna śmierć miała pozwolić zachować porządek, w naturze. Wysłano więc najmłodszego z druidów Mścigniewa, w daleką podróż do Czech.

Mścigniew miał zaledwie pięćdziesiąt-pięć lat i było mu żal młodej księżniczki. Zamiast więc wysłać drozda z wilczymi jagodami, wysłał go z przydrożnym kwiatem, o niebieskich płatkach, zwanym żmijowiecem zwyczajnym.

Roślina ta w odpowiednich dawkach była stosowana jako lek przeciwbólowy i środek podawany po ukąszeniu przez węża. Dzięki temu Dobrawa miała mieć łagodną śmierć.

Księżniczka zjadła zatruty posiłek i zapadła w letarg, a Mścigniew czem prędzej opuścił Czechy. Jednak Dobrawa nie zmarła, gdyż dawniej gdy była małą dziewczynką ukąsił ją wąż i leczono ją żmijowcem zwyczajnym. Przez to uodporniła się na jad. Wkrótce potem Mieszko przyjął chrzest. Potem zapomniano o czczonych bogach. A dziś już nikt nie pamięta o świętych gajach i strzegących ich druidach.

KONIEC

Autor: Kamil Bury
Praca na I konkurs opowiadaniowy Słowiański Bestiariusz.

Podobne posty:

One thought on “Święty gaj

  1. na miejscu druidów wsadziłbym ją do wiklinowej klatki, a potem spalił. Byli miękcy więc wyginęli… selekcja naturalna… a co do wieku 50lat i wynikających z tego skrupułach, to nie widzę związku, chyba, że chciał ją zaliczyc i szkoda było młodego mięska… a zresztą musiałbyc jakimś lewym druidem, skoro wymiekł. więc nic dziwnego, że wyginęli….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Ads Blocker Detected!!!

We have detected that you are using extensions to block ads. Please support us by disabling these ads blocker.

Powered By
Best Wordpress Adblock Detecting Plugin | CHP Adblock